IV Niedziela Wielkanocna, rok A

„Przyszedłem po to, aby miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10) – tymi słowami kończy się dzisiejsza Ewangelia. Czyżby świat przed przyjściem Jezusa nie żył, był martwy? Nie w sensie fizycznym, biologicznym, zaś w duchowym – wydaje się, że tak. Te słowa są dziś bardzo mocno aktualne, zresztą, jak cała Ewangelia kiedyś, dziś i zawsze. 

Chrystus chce nam dać życie i to tak, aby ono było obfite, a nie połowicznie zapełnione. On chce nam dać życie w pełni. Co to znaczy? Chrystus, jako dobry Pasterz, kieruje się dobrem trzody, nie tak jak złodziej, który patrzy własnych korzyści. Chrystus, chce naszego dobra, lecz to nie znaczy, że dobro przychodzi w łatwy sposób. Ten, kto chce żyć w pełni Bożej obecności już tutaj na ziemi i w przyszłości w życiu wiecznym, musi poddać się lasce Pasterza, która zagania go na piękne pastwiska, gdzie może się paść; musi poddać się lasce Pasterza, która odstrasza wilki i innych, którzy chcą rozkraść i zniszczyć stado; musi poddać się Jego głosowi, który nawołuje; musi się po prostu mu poddać. 

To poddanie, rzecz jasna nie jest łatwe. Jest bolesne. Nikt nie powiedział, że dobro nie będzie kosztować. Dobro kosztuje i to o wiele więcej. Trzeba się nam przeciskać przez tę ciasną bramę, trzeba nam przeciskać się przez osobę Jezusa, a więc wszystko co czynimy i mówimy, musimy niejako filtrować przez naukę Jezusa, aby móc nazywać się Jego owcą i być członkiem, prawdziwym członkiem, Jego owczarni. 

Zauważmy, jak wiele słów, które wypowiadamy jest niepotrzebnych, jak wiele opinii, które czynimy są często bezpodstawne; jak wiele osądów wydajemy, które nie są innym należne. Dobro wymaga często przysłowiowego przygryzienia języka, przysłowiowego zamknięcia ust. 

Niechaj ta dzisiejsza Ewangelia będzie dla nas zachętą, do codziennego, wieczornego, krótkiego rachunku sumienia, w którym mam się zapytać samego siebie, czy słucham głosu Pasterza? Czy Jezus postępuje w moim życiu na czele, czy jest na pierwszym miejscu? Czy nie postępuję za obcym głosem rozbójników, złodziei? 


br. Tarsycjusz OFM