IV Niedziela Adwentu

Bóg z nami?

Adwent zbliża się ku końcowi. Ten czas minął bardzo szybko. Liturgia słowa coraz bardziej zapowiada nam narodziny Zbawcy świata Jezusa Chrystusa. Czy jednak tego roku przyjdzie Emmanuel? Czy Bóg będzie z nami?

Wejdźmy w głębię ewangelii przypadającej na tą niedzielę. Oto po zwiastowaniu, kiedy Maryja przyjmuje na siebie Boży plan wcielenia, o całej sytuacji dowiaduje się Józef. Jak mówi Mateusz, był on człowiekiem sprawiedliwym, który nie chciał narazić Maryi na zniesławienie,  nie pojmował tego, co się wydarzyło, ale mimo to nie chciał krzywdy młodej niewiasty. Jakże wielki heroizm i wielka miłość do Maryi widoczna jest w zachowaniu Józefa, który nie był w stanie zrozumieć jak doszło do tego, iż jego żona jest w stanie błogosławionym.

W dalszym biegu historii we śnie przychodzi anioł, który wyjaśnia Józefowi, iż z Ducha Świętego jest to, co poczęło się w łonie jego żony, oto porodzi syna, któremu nadasz imię Emmanuel to znaczy Bóg z nami.

Czyż to wydarzenie nie obrazuje sytuacji dzisiejszego człowieka? Oto kolejny rok, kolejny adwent, kolejne zwiastowanie…

Bracie siostro czy odpowiedzią na to anielskie zwiastowanie już na początku tego adwentu było owo fiat… czy powiedziałeś Bogu tak? Czy chcesz go przyjąć, czy znajdziesz dla niego miejsce? Czy wstrzymywałeś się od odpowiedzi, od podjęcia decyzji, która nie jest na pewno łatwa, bo zobowiązuje nas do podjęcia pewnych działań, przygotowania się na Jego przyjście.

W ewangelii czwartej niedzieli adwentu jak do Józefa tak i do nas przychodzi Anioł, który temu mężowi musiał wyjaśnić jakże trudną dla niego sytuacje, do nas zaś przybywa uświadomić nam, że jeszcze nie jest zbyt późno… Został jeszcze tydzień, mamy szansę jeszcze przygotować się, przyjąć do swojego życia, domu, serca Księcia Pokoju, który przychodzi na ten świat. Jak Józefowi uświadomił, iż poczęte życie w łonie jego żony jest darem od Boga, a nie wynikiem jej niewierności i grzechu, tak i nam uświadamia, iż Chrystus nie przychodzi na świat by nas potępić, ale zbawić. Musimy zrozumieć, iż tylko od naszego nastawienia zależy to czy staniemy się uczestnikami tej radości. Radości przebywania z Emmanuelem Bogiem z nami. Patrząc na nasze bytowanie na tej ziemi musimy widzieć perspektywę czekającego nas życia w nowej rzeczywistości. Podejmijmy więc ten trud przygotowania, trud przemiany naszego życia, aby przychodzący Pan zastał nas przygotowanych. Przyjmijmy go do swego serca, niech Emmanuel z dzisiejszej Ewangelii stanie się Bogiem z nami. Nie ma innej drogi, która może nas doprowadzić do wiecznej radości. Wszak otwierając swoje życie na przychodzącego Chrystusa, otwieramy sobie drogę do wiecznego przebywania w jego obecności. Pan przyjdzie i na pewno nas nie zawiedzie, czy my pozwolimy mu być z nami?

 

Br. Antoni OCist