III Niedziela Zwykła rok A

Z perykopy przypisanej na dzień dzisiejszy, dowiadujemy się o przybyciu  Jezusa do krainy Galilei. Usłyszawszy informację o uwiezieniu Jana Chrzciciela, Zbawiciel opuszcza rodzinny Nazaret, osiada nad jeziorem w miejscowości Kafarnaum, aby tam zacząć realizować misję powierzoną mu przez Ojca. Umocniony  w wodach Jordanu, gdzie Jan dał o Nim świadectwo, rozpoczyna głosić naukę o przybliżeniu się królestwa Bożego. Przyjęcie zapowiadanego królestwa ma skłaniać nas do zmiany sposobu dotychczasowego postępowania wraz ze wszystkimi konsekwencjami, jakie powinny z tego wypływać.

Jezus rozpoczyna swoją nauczycielską działalność na terenie bardzo zróżnicowanym kulturowo i etnicznie. Jest to bowiem okolica szlaku handlowo-militarnego łączącego Damaszek z Egiptem a więc terenami pogańskimi. To dawne tereny pokoleń izraelskich Zabulona i Neftalego. Mateusz jasno daje nam zrozumieć, że dla Galilei pogan, dla ludu, który siedział w ciemnościach, wzeszło światło. Proroctwo spełnia się z chwilą, kiedy Jezus wchodzi na te ziemie. Galilea staje się krainą urzeczywistniania się mesjańskich proroctw.

Wody Jordanu sączące się poprzez ręce Jana Chrzciciela antycypują rychłe nadejście królestwa niebieskiego oraz czasu łaski i zbawienia. Nie mają one jeszcze mocy gładzenia grzechu. Ich zadaniem jest zwilżyć pustynie serc zatwardziałych, aby stały się rolą uprawną, zdolne przyjąć postawę skruchy za nieprawości.

W drugiej części perykopy czytamy o pierwocinach Chrystusowego przepowiadania. Są nimi pierwsi uczniowie, ludzie prości. Na głos wezwania, natychmiast zostawiają oni swoje sieci, aby wkrótce stać się dziedzicami nieprzemijającego i wiecznego panowania. Taka jest przecież zapłata za wielkoduszne uchwycenie się łaski powołania, która uzdalnia rybaków do towarzyszenia Jezusowi podczas Jego ziemskich dni. Oni to po wniebowstąpieniu Zbawiciela przejmą misję głoszenia Dobrej Nowiny i uwalniania z mocy grzechu.

Przed ostatecznym, eschatologicznym dopełnieniem misji zbawczej Kościoła, gdzie nie będzie żadnej łzy, lecz gdzie wspólnota narodów znajdzie swój ostateczny sens, najpierw przejawiać się ono będzie w skromnych początkach mozolnej nauki miłości Boga, siebie i bliźniego. Poprzez nie przerwaną kontynuację sakramentalnej posługi Kościoła, w życiu każdej osoby, zostaje stopniowo wprowadzana i konsekwentnie realizowana boska ekonomia definitywnego poddaniu tego Ojcu przez Syna w mocy Ducha Świętego.

W tę niedziele zechciejmy także i my, podobne jak pierwsi uczniowie Chrystusa, przejąć się go głębi Jezusowym wezwaniem do nawracania naszego serca na drogę pokoju, nieustannego korygowania naszych życiowych postać do promienia Słowa Bożego. Ten, który doświadczył ludzkiego losu przez kenozę wcielenia, codziennego trudu życia aż do męki i śmierci na drzewie krzyża obarczonego hańbą skazańców, niech napełnia nas już tutaj pierwszymi owocami Jego chwalebnego zmartwychwstania i przemienia nasze ciemności swoim światłem, abyśmy mogli nieustannie powtarzać za psalmistą: Pan moim zbawieniem!

br. Beda