Liturgia Słowa dzisiejszej uroczystości ukazuje nam dwa obrazy Matki Zbawiciela; królowej oraz służebnicy. Na pierwszy rzut oka wydawać się może, że te obrazy nie pasują do siebie. Nic bardziej mylnego! One się wzajemnie uzupełniają ukazując pełnie obrazu Bożej Rodzicielki.
W widzeniu apokaliptycznym, apostoł Jan opisuje wizję niewiasty, obleczonej w słońce, w koronie z dwunastu gwiazd. Ten znak tradycja tłumaczy na dwa sposoby. Jedna z opcji w niewieście dopatruje się oblubienicy Chrystusa ? Kościoła. Kościół ukazuje się tutaj w chwale, triumfuje, pomimo zasadzek zastawionych przez smoka.
Drugie tłumaczenie Janowej wizji, dopatruje się w niewieście Maryi, Matki Zbawiciela. Ten obraz jest dużo bardziej zakorzeniony w naszej mentalności. Przecież w wielu świątyniach widzimy tę biblijną scenę czy to na obrazach, czy rzeźbach. Takie zobrazowanie sięga czasów św. Hieronima, czyli przełom IV i V wieku.
Drugi obraz, służebnicy, Pokazuje nam św. Łukasz ewangelista. Zaraz po zwiastowaniu, Matka Najświętsza rusza z pomocą do swojej brzemiennej krewniaczki Elżbiety, pomimo tego, że już wtedy sama pod sercem nosiła Zbawiciela. Wyjątkowość Maryi podkreśla Elżbieta sławami: ?A skądże to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie??. Przecież to ona powinna usługiwać Matce zbawiciela, ale nie odwrotnie.
Patrząc na te dwa obrazy Matki najświętszej widać dokładnie co Chrystus miał na myśli mówiąc swoim uczniom ?Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich.? O to właśnie chodzi w byciu władcą, by służyć podwładnym, właśnie chodzi w byciu największym, by służyć mniejszym i słabszym, właśnie chodzi w byciu pierwszym, by pomagać tym ostatnim.
Niech przykład Najświętszej Maryi Panny, pokornej służebnicy Pańskiej, Matki Zbawiciela, przyświeca nam, prowadzi nas po drogach życia.
br. Ulryk OFM