Rozpoczęliśmy 22.10 pielgrzymkę do Japonii śladami Św. Maksymiliana Marii Kolbego.
Najpierw Msza na lotnisku w Warszawie a następnie wylot do Tokio z przesiadką w Pekinie. Obiadek i śniadanko smaczne:
Lotnisko w Pekinie strasznie wielkie, ale w dobrym towarzystwie to i wielkość nie straszna:
W Tokio przejażdżka pociagiem z lotniska a następnie metrem i za chwilę ruszymy na kolację. Jest już 23.10. Kiedy u nas jest 18, w polsce mamy 11.00. Kolejne wpisy będą publikowane jako ciąg dalszy tego, zapraszam zatem do odświeżania tej strony w miarę upływu dni. Pozdrawiamy
Po kolacji pierwsza Msza św. na ziemi tak licznych męczenników. Ale o tym powiemy przy okazji wulkanu Unsen. Po tym oczekiwany wypoczynek nocny.
Ale i pierwsze zdjęcia z pieknie zdobionych ulic Tokio przy naszym hotelu
Dziś 24. Zwiedzamy Tokio. Na początek symbol miasta – piesek Hatshico. Wybaczcie pisownię japońskich nazw. Symbol wierności.
Potem widok na dzielnicę Shibuia, wraz z salonem gier
Następnie świątynia sintoistyczna ku czci jednego z cesarzy Meiji
Obecnie odpoczywamy na ulicy zakupowej
Udaliśmy się po zakupach na obiad, gdzie dołączyła do nas część amerykańska grupy.
Ruszyliśmy wspólnie na msze św. do kościoła Ignatius. Należy do Jezuitów i znajduje się przy uniwersytecie Sofia w Tokio.
25.10 od wczesnego rana jesteśmy w podróży kierując się do Nagasaki oraz w kierunku wulkanu Unzen.
3 przesiadki i zmiana z szybkiego Shinkansen do normalnego pociągu. W międzyczasie można było napić się kawy czy herbaty w pociągu. Wszystkich pokrzepiła i dodała radości.
No obrzeżach Nagasaki czekał już na nas autobus, którym pojechaliśmy pod fumarole, czyli strumienie wody siarkowej zmieniające się w parę wodną.
Tu, na miejscu męczeństwa tysięcy chrześcijan z XVII w. celebrowaliśmy eucharystię.
Czekamy już tylko na kolację w tradycyjnych strojach japońskich a następnie na kąpiel w onsenach. Już po kolacji.
I nocleg w tradycyjnym stylu na materacach w Ryokan-ie.
26.10. Piątek. Pojechaliśmy do Nagasaki. Odwiedziliśmy klasztor założony przez św. Maksymiliana Marię Kolbego – Hongochi, japoński Niepokalanów. Odwiedziliśmy także Muzeum i grotę Lourdzką
Następnie w planie najstarsze sanktuarium w Oura, wspominające męczenników z XVII w. Także muzeum tych 23 męczenników w tym Pawła Miki i 6 franciszkanów.
Następnie zaś wizyta w parku pokoju, zdjęcie z epicentrum bomby „fatman”
Na zakończenie dnia – muzeum bomby atomowej. Już zmęczeni, zastał nas deszcz.
Kolejny dzień naszej pielgrzymki. W planie przejazd Shinkansenem do Kioto, historycznej stolicy Japonii.
Zwiedzanie parku ze Świątynią Złotego Pawilonu (UNESCO), jednego z najbardziej okazałych obiektów historycznych w kraju kwitnącej wiśni. Udzielam zgody na wykorzystanie tego zdjęcia jako fototapety, jest przepiękne (ofiarę dobrowolną można przekazać na konto)
Następnie przejazd do katedry św. Franciszka Ksawerego ? pierwszego misjonarza Japonii, gdzie dziś odprawiamy mszę św. Przesympatyczna zakrystianka.
Po Mszy – obiadokolacja w restauracji japońskiej. Niezapomniana, bo jeden z uczestników obchodził 60-kę. Oj działo się, działo.
Pyszne dania robione w części na naszych oczach. Na samo wspomnienie „ślinka cieknie”. Dziękujemy panu Mariuszowi Wijasowi za taką niespodziankę, to nasz organizator, domyślacie się zapewne jaki? No tak – najlepszy!
Następnie był spacer wzdłuż rzeki Kamo do słynnej dzielnicy gejsz Gion. Udało nam się spotkać tak Maiko jak i Geiko. Ale po obfitym posiłku wielu z nas było bardziej zajętych szukaniem WC aniżeli gejsz. Przy okazji – nie chodzi o prostytutki, ale artystki.
Zapoznaliźmy się z tradycyjną zabudową dawnej stolicy państwa. Wieczorem wróciliśmy do hotelu. I dalszą część świętowania…
Dziś, 28., udaliśmy się do świątyni szintoistycznej Fushimi Inari. Wspaniałe bramy symbolizują przechodzenie do coraz świętszych części wzgórza
Obecnie jesteśmy w Tokio, skąd ruszamy do Akity, miejsca objawień Matki Bożej. Zanim jednak wsiedliśmy do pociągu zauważyliśmy śliczną „wiedźmę”, choć to nieodpowiednie raczej słowo, sami zobaczcie tę śliczną dziewczynkę moment wcześniej wsiadającą na miotłę, by zrobić zdjęcie związane z Halloween
W jednym pociągu różaniec, w drugim koronka, możliwe dzięki zestawom słuchawkowym i o. Emanuelowi. A potem niezmordowany Pan Jacek Bukowski, przewodnik nasz najlepszy, wprowadzał nas w tajniki ubikacyjnych znaków i japońskiej koncepcji pisma. Na poprzednich przejazdach mówił także o św. Maksymilianie, Konfucjuszu, taoizmie, szintoizmie czy buddyzmie.
Pani Hanna Poreda zaś, pilotka – oczywiście także najlepsza, tylko z takimi wybieramy się w podróż, pozalatwiała nam rezerwacje miejsc na Shinkansen do Akity. A tak wygląda
Podróż do Akity z Tokio trwa 4 godz. I właśnie ją odbywamy
Już przybyliśmy do miasta objawień Maryi, gdzie zwieńczyliśmy dzień Eucharystią w kościele parafialnym w Akicie. Duże przestrzenie przemierzamy! Kto by się spodziewał.
Po mszy kolacja! Tym razem podwójne święto: jedna z par obchodzi 36. rocznicę związku małżeńskiego i jeden z uczestników 36. urodziny.
Na marginesie chciałbym zaznaczyć, jak szybko mija czas, ledwo zaczynaliśmy, a już za niedługo będziemy kończyć. Jutro czeka nas Akita i powrót do Tokio. Pozdrawiamy wiernych czytelników i życzymy spokojnej nocy.
Dziś byliśmy w Akicie – sanktuarium Matki Bożej łączącej i wzywającej do pokuty i nawrócenia.
Nasze Panie wyraźnie rozkwitły na tym miejscu
Inni z kolei szukali mądrości pod miłorzębiem japońskim.
Sam zaś kościół pięknie się prezentuje
Dojazd pięknymi, małymi autobusikami. Niektórzy, i to nie obyło, musieli się wciskać w te siedzenia. Cóż zrobić- różnica rozmiarów
Skoro już jesteśmy w tej atmosferze kwiatów- zobaczcie jeszcze kwiat lotosu – aż dziw, że dotrwał do naszej wizyty. Pan czuwa
Pozdrawiamy z drogi powrotnej do Tokio. Po drodze obiad w skrzyneczce. Smakuje mi to japońskie jedzenie, choć w naszej grupie są 2 Panie nie lubiące ryb – całe szczęście, że lubią warzywa! Po przyjeździe do Tokio poszliśmy na Tokio Tower. Przeszliśmy w pobliżu świątyni buddyjskiej czczącej bóstwo Dzidzo, opiekuńcze bóstwo dzieci nienarodzonych.
Wyjechaliśmy potem windą na 150 m. Oto rezultat
Około 23.00 wróciliśmy do hotelu – zadowoleni i radośni. Nie ma co – gorąca herbatka o. Emanuela nas rozgorzała i dodała poweru. Dobrej nocy
Dziś ostatni dzień. Od rana w metrze
Trzeba przyznać, że panuje tu porządek i ruch lewostronny
Po prawej tylko linia dla poruszających się, a nie dla stojących na ruchomych schodach. Dojechaliśmy do świątyni buddyjskiej Zojoji z najwiekszym balonikiem ciocio
A obecnie jesteśmy już po Mszy św. Wyjechaliśmy na ratusz Tokio. Wysokość 202 m
Przepiękne widoki. Czeka nas jeszcze obiad, pałac cesarski i most Nijubashi.
Także spacer przez biznesową dzielnicę Otemachi i Marunouchi do luksusowej dzielnicy Ginza.
Po tym już na lotnisku Haneda i odlot o 21.10 do Pekinu. Stamtąd o 3.50 do Warszawy, gdzie przylecimy o 6.20. Wszystko wg czasów lokalnych. Grupa Polonii z USA zostaje jeszcze dziś a jutro rano ruszają także i oni. Dziękujemy wszystkim za piękną, choć męczącą pielgrzymkę. Pozdrawiamy z kolejki lotniskowej
Podczas gdy druga grupa ma zieloną noc. Ich tez pozdrawiamy z oddali i życzymy miłej zabawy dziś i bezpiecznej podróży jutro
?i pomyśleć, że wszytko zaczęło się już w Pekinie dokładnie dwa lata temu wybraliśmy się do Chin wtedy właśnie Jacek nasz super przewodnik zaraził nas kultura tej części świata. Japonia już od pierwszego dnia jest zaskakująca. Metropolia, w której można nabrać dystansu do świata, nowoczesność, tradycja, elegancja.
Tokio to paradoksalna mieszanka która zarazi pomysłem podróży po całej Azji.
Dziękuje, że mogę tutaj być razem z wami.