III Niedziela Wielkanocy, rok C

Chrystus pomimo, że umarł ponad dwa tysiące lat temu, żyje dzięki zmartwychwstaniu. Żyje i nadal jest obecny pośród swego ludu. Choć nie jest dostrzegalny ludzkimi zmysłami to jednak wiemy, że przychodzi do nas.

Tajemnicze początkowo spotkanie nad Morzem Tyberiadzkim po całej nocy spędzonej na łowieniu ryb jest dobrą dla nas okazją, by na nowo zachwycić się prawdą, że Chrystus nas nie opuścił. Kiedy Apostołowie trudzili się przy połowie ryb, Chrystus na brzegu jeziora przygotowuje im posiłek. Troszczy się o to, by nie zginęli z nędzy i głodu. Przychodzi z dobrą radą wtedy kiedy po ludzku wydawało się, że dalsza praca nie ma już sensu. Wiemy, że częstokroć bez wyraźnej interwencji Boga i Jego osobistemu zaangażowaniu w nasze ludzkie sprawy, sami nie dalibyśmy rady podołać stawianym nam obowiązkom.

Kiedy tylko uważnie wnikniemy w doświadczenie naszego życia codziennego, z pewnością i z naszych ust wyrwie się radosny okrzyk: To jest Pan! Niech te słowa świadczą, że Chrystus został rozpoznany i przyjęty do naszej codzienności.


br. Beda OFM