Boliwia – Peru, cd.

25.10. Po śniadaniu powrót do Puno. Udajemy się do ruin siedziby jednej z najstarszych kultur preinkaskich Tiahuanaco, znajduje się tam słynna monolityczna Brama Słońca z podobizną legendarnej postaci antropomorficznej Wiracochy.

Nasz organizator – Mariusz Wijas – zafundował nam dziś dodatkowy posiłek – zupę z kinoa, nie byle jakiego, ale typu „exportation”. Sami zobaczcie

Zbliżamy się do przekroczenia granicy. Jedziemy autobusem dość leciwym, za to bardzo sprawnie dzięki kierowcy Henry’emu . Pada deszcz i aż klapa z kabiny do bagażnika się otwierała, za sprawą wiatru. Trzeba było ją nogami podpierać, ale daliśmy rady.

Kończymy zatem część boliwijską i wracamy do Peru. Ciekawe przejście graniczne.

Msza Święta w kościele NMP Różańcowej w Pomata.

Następnie ciekawe ubikacje! Na całe szczęście nie „na Małysza”! Z góry przepraszam za szczerość

Naszym przewodnikiem lokalnym jest Enrique, świetnie włada nie tylko hiszpańskim ale i angielskim. Uwaga – zaczyna mówić także po polsku.

Korzystając z dalekiego przejazdu pozwólcie na powrót do lokalnych owoców. Aguaymanto – jakby żółte czereśnie pokryte osłonką. Ciekawy smak: słodko-kwaśny.

W górnej części dolnego zdjęcia chirimoya – bardzo słodki owoc z białym miąższem, w którym znajdziesz duże czarne pestki. U dołu zaś – guanabana – podobny w smaku owoc do poprzedniego. Ponoć liście tego drugiego mają skuteczność antynowotworową. Zdjęcie niestety niezbyt pięknych owoców

Kolejnym naszym przystankiem jest kolacja z folklorem. Ciekawie brzmi! Specjalność wieczoru – przysmak peruwiański – świnka morska, odmiana hodowlana. Nie próbujcie tego z Waszymi świnkami, proszę!!!

Potem tańce ludowe i nocleg.


A jeśli chcecie to jest i zdjęcie

Dobrej nocy!!!
26.10. Po wczesnym śniadaniu o 5.50 przejazd do Cusco. W autobusie dziś śpiewaliśmy godzinki ku czci NMP, wszak dziś sobota. W drodze zwiedzanie Pucara, czyli czerwonej ziemi, wsławionej z garncarstwa. To praktycznie punkt zakupowy

Zatrzymamy się także na przełęczy La Raya, znajdującej się na wysokości 4350 m n.p.m., gdzie łączą się Kordyliera Wschodnia i Zachodnia, tworząc tzw. węzeł Vilcanota. Zaczyna tam swój bieg rzeka Urubamba.

San Pedro i obiad. Bardzo dobry. Do wyboru m.in. lama, wołowina, sushi i wiele innych.

Raqchi – kompleks archelogiczny ze Świątynią Wiracocha.

Msza św. w pięknym kościele św. Jana Chrzciciela w Huaro.

Następnie postój w miasteczku Andahuaylillas przy pięknym kościele Jezuitów.

Po wizycie lokalny operator poczęstował nas dobrymi ciastkami – słodkimi opłatkami Alfajores de Puno. Dziękujemy Pani Kralewskiej

Dojazd do historycznej stolicy Państwa Inków Tahuantinsuyo – Cusco. Robimy właśnie „Cusco by night”.

Plac z katedrą i kościołem Jezuitów.

Nocleg trochę nieprzespany dla niektórych. I kolejny dzień 27.10 – śniadanie. Plac widokowy na Cusco – Saqsaywaman, z figurą Chrystusa patrzącego na miasto.

Przejeżdżamy przez Awanakancha, chodowlę wielbłądopodobnych.

Wyjeżdżamy do Świętej Doliny Inków, leżącej nad rzeką Willkamaju (Święta Rzeka) obecnie zwana Urubamba. Punkt widokowy na tę rzekę.

Byliśmy z wizytą w ruinach Pisac.

Msza Święta w Yukay, potem obiad w towarzystwie fletni Pana.

Mamy zdolnych pątników – dla niektórych wystarczyła chwila i…

Udalismy się także do „Chicheria” – miejsca produkcji alkoholu z kukurydzy – chichia.

W okolicach Pahar znajduje się ciekawy hotel na skałach. Na zdjęciu klienci wspinający się na noc

Kontynuujemy przejazd aż do miasteczka Ollantaytambo, stoku wzgórza Pinkuylluna.

Czeka nas jeszcze przejazd pociągiem.

Nocleg w hotelu w miasteczku Aguas Callientes – gorące źródła lub wody. Brzmi ciekawie… Widoki jeszcze lepsze. Ale jeszcze ich nie wstawiam. Albo… widok z balkonu.

Dziś wejście na Huayna Picchu i Machu Picchu. Wczesne śniadanko o 5.00 A potem autobusami w górę, kiedy weszliśmy wszystko było zakryte chmurami.

Ale nieco później wspaniałe widoki.

I pasjonująca wspinaczka na Huayna Picchu. Zajęła nam lekko ponad godzinę.

Ale było warto. Zobaczcie sami. W tle Mach Picchu.

Teraz obiad i podróż powrotna pociągiem do Cusco.

29.10. Śniadanie. Msza Święta. City tour. Udajemy się do dodatkowego punktu Saqsaywaman. Część archeologiczna.

Alejka drzew lokalnych Keunia

Zwiedzamy świątynię poświęconą kultowi wody, Tambomachay, zwaną niesłusznie ?Łaźnią Inki?.

Potem Puca Pucara – punkt kontrolny przeliczania ludzi.

Zwiedzamy labirynt i miejsce kultu Quenqo.

Wędrówkę po Cusco zakończymy zwiedzaniem centrum miasta: Coricancha (Świątyni Słońca) – klasztor Dominikanów.

Plaza de Armas i Katedra. Kolacja o 18.00 w pięknym lokalu „El Truco” a potem nocleg.

Jeszcze mały podgląd występów przy kolacji,

oraz tańca „La bamba” w naszym wykonaniu.

Jutro wylatujemy do Limy o 9.00 a o 21.00 z Limy do Amsterdamu. A w Limie dziś obiad końcowy

Ze mszą na plaży

Oczekiwanie na lot z Limy…

I jeszcze dziś, tj. 31.10.2019 r., odprawiliśmy w Amsterdamie w pokoju medytacji Mszę świętą kończącą naszą pielgrzymkę. W międzyczasie przechodzili także muzułmanie, modląc się prywatnie gdzieś obok nas.

Dziękujemy wszystkim podróżującym z nami i obecnym wirtualnie – poprzez kontakt internetowy. Zapraszam do komentowania.

O. F. K. Rachwalik OFM

4 komentarze do “Boliwia – Peru, cd.”

  1. Egzotyczne owoce
    ?Aguaymanto ? jakby żółte czereśnie pokryte osłonką.?
    W Polsce roślina ta nazywa się miechunka rozdęta (ładnie prawda :)). Osłonki przybierają piękną pomarańczową barwę. Owoce też są jadalne.
    Z zainteresowaniem czytam wieczorne (dla mnie) relacje z Waszego pielgrzymowania. Pozdrawiam

  2. W zeszłym roku kupiłam te owoce w Biedronce. Wysiałam – pięknie zeszły, więc wsadziłam do ogródka. Ciekawe czy przezimują…..
    Jeszcze raz dziękuję Ojcu Feliksowi i wszystkim prowadzącym, za wspaniałe przeżycia pielgrzymkowe i pozdrawiam wszystkich uczestników . Ania z Piastowa

Możliwość komentowania została wyłączona.