Jezus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii rozpoczyna swoją działalność mesjańską. Taki był cel Jego przyjścia na świat w ludzkim ciele. Głosić ludziom królestwo niebieskie i oddać swoje życie, aby wyzwolić nas z niewoli grzechu. W Jego zamyśle było także, aby dobrać sobie ludzi, których pouczy i którzy będą później przekazywać Dobrą Nowinę wszystkim narodom. To Jezus sam, wbrew panującemu wówczas zwyczajowi, dobiera sobie uczniów.
Scena, która rozgrywa się nad brzegiem Jeziora Galilejskiego jest bardzo dynamiczna. Jezus zobaczywszy dwóch rybaków od razu kieruje do nich konkretne wezwanie, które może wydawać się dosyć nieoczekiwane i władcze: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Ewangelista używa tutaj czasownika w czasie teraźniejszym: λέγει (rzecze), co może wskazywać na trwałość i uniwersalność Jezusowego wezwania. Warto się zastanowić, czy nie jest ono skierowane także do mnie i co to znaczy pójść za Jezusem? Iść za Nim oznacza stać się Jego uczniem. Dzielić z Jezusem trudy i niebezpieczeństwa. Być uczniem Jezusa to zaszczyt, ale też odpowiedzialność.
Piotr i Andrzej na to wezwanie odpowiadają natychmiast, czego dowodem jest to, że porzucili sieci. My też powinniśmy na zaproszenie Jezusa odpowiadać natychmiast, zwłaszcza jeśli mamy na myśli wezwanie do nawrócenia. Nasza decyzja, żeby odwrócić się od zła powinna być błyskawiczna i radykalna. Często jednak nie potrafimy podjąć decyzji o zmianie sposobu życia w naszym tu i teraz. Zmienię się, ale… Pójdę za Jezusem, ale jeszcze nie dzisiaj… Od jutra… Od poniedziałku….Od Nowego Roku…itd. Obyśmy zawsze potrafili wybierać Jezusa natychmiast jak Jego pierwsi uczniowie, bo wezwanie znad Jeziora Galilejskiego jest wciąż aktualne.
br. Pio OFM